Nasze cztery kąty

Nasze cztery kąty

Niezwykle ważne jest to, aby posiadać swoje własne cztery kąty. Czasem wolimy wyprowadzić się od teściów – z ich dużego, przestronnego domu do kawalerki niż codziennie dzielić się wszystkim. Nie oszukujmy się: minęły czasy kiedy to ludzie musieli godzić się na życie w rodzinach wielopokoleniowych. Dziś wolimy jednak mieć nieco autonomii, bo często okazuje się, że kawały o teściowych wcale nie są tak przesadzone w niektórych przypadkach, jakby się mogło wydawać. Bardzo ważne jest to, aby czuć, że ma się odrobinę prywatności. Nie oszukujmy się: dla jednego małżonka czy partnera rodzice tej drugiej osoby są po prostu ludźmi obcymi i nie każdy chce dzielić z nimi swoją prywatność. Po prostu dzisiaj mamy już one wartości, inne zasady i często chce się po prostu być niezależnym. Od dawna też utarło się, że rodzice dzieci wychowują, a dziadkowie je rozpuszczają. Jednak nie każdy rodzic życzy sobie, aby ktoś podważał jego metody przez dwadzieścia cztery godziny na dobę i to siedem dni w tygodniu. To naturalne, że dzisiaj mamy inne wzorce. Nikt nikomu nie zabrania więzi z wnukami, ale czasem trzeba też zrozumieć młodych rodziców. Nasze własne cztery sciany dają nam niesamowitą autonomię i nie ma się czemu dziwić, że dziś jest naprawdę dziwne, kiedy trzydziestoletnia osoba wciąż mieszka u rodziców. Dziś wydaje się to już nawet dość zabawne, bo niezależność jest szanowana i pożądana.