Pomiędzy sprzedającym a kupującym toczy się gra. Jeden ma za zadanie sprzedać towar po optymalnej cenie, drugi kupić dobry towar jak najtaniej. Z kupnem i sprzedażą mieszkania jest nie inaczej. Sprzedający dając ogłoszenie (to samo dotyczy zresztą agencji) będzie starał się swój towar przedstawić jak najlepiej, co nie znaczy, że jak najrzetelniej. Szukając mieszkania do kupienia trzeba sobie wyrobić umiejętność czytania ogłoszeń. Poza takimi banalnymi przykładami jak przytulne mieszkanko, oznaczające z reguły ciasnotę czy mieszkanie do niewielkiego remontu, oznaczające zrywanie tynków, są jeszcze bardziej subtelne rzeczy, które trzeba wychwycić i zweryfikować. Sformułowanie – cichy zakątek – może oznaczać problemy z komunikacją miejską, dom stojący gdzieś na uboczu. Wnętrze z charakterem może oznaczać, że poprzedni właściciel tak zmienił lokal, że trudno go będzie zmodyfikować według własnego gustu. Mieszkanie w zieleni – takie też można spotkać w ogłoszeniach niekoniecznie musi być czymś atrakcyjnym. Wystarczy pomyśleć o komarach i wilgoci albo o amatorach długich, nocnych libacji w gęstych krzakach. Z kolei świetny punkt komunikacyjny może oznaczać hałas ze zbyt blisko położonej ulicy. W ogóle należy z rezerwą traktować eufemizmy typu luksusowy, wspaniały i nowoczesny. Ogłoszenie jest formą reklamy, trzeba mieć to z tyłu głowy.